Witajcie chcecie pewnie wiedzieć o czym będzie to opowiadanie więc usiądźcie wygodnie i posłuchajcie mojej historii.
Nazywam się Misako Nakamura.
Żyję już na tym świecie koło 745 lat.
Pamiętam jeszcze jak młody Zeref uczył się swojej magii.
Rozkoszny był z niego dzieciak ale sprowadził na kraj czas mroku i rozpaczy, w czym my wampiry też miałyśmy swój udział.
Po upadku Zerefa a raczej jego zniknięciu dla wampirów nastały ciężkie czasy, zaczęły się polowania na nas i nasze klany.
Zeszliśmy do podziemia na prawie dwieście lat, nauczyliśmy się znajdować inny sposób odrzywiania, jedni piją krew zwierząt a jeszcze inni sztuczną.
Ja osobiście preferuje zwierzęcą ponieważ przynajmniej jakoś smakuje.
Obecnie jest czas po igrzyskach magicznych.
Wyczówam obecność Zerefa i wiem, że jest tu gdzieś niedaleko i obserwuje gildie Fairy Tail.
Pewnie zapytacie się dlaczego taki mag jak Zeref będzie obserwował akurat ją?...
Z prostej przyczyny ponieważ jej członkiem jest jego młodszy brat Natsu.
Właściwie to przebywam niedaleko gildii i obserwuje czy zrobi jakiś ruch, czy też nie....
Nie pozwolę mu na sprowadzenie drugiej wojny na ten kraj.
Za dużo ludzkich istnień pochłonęła tamta wojna, w imię czego wybuchła..., w imię pieprzonego odrodzenia....
Do tej pory zastanawiam się po co moja Matka przywódczyni klanu wzięła w tym udział, i chyba nigdy się nie dowiem ponieważ zaraz potem została zamordowana.
No oczywiście na to w pełni zasługiwała, a ja jako jej następczyni wprowadziłam mój klan i inne w nową erę.