wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział nr 1

Siedziała przed domem Natsu i obserwowała, czekała na jakiś ruch ze strony Zerefa. Tylko, że on się jeszcze nie pojawił, chyba że obserwował tak jak ona z ukrycia, które zapewniało jej drzewo. W przeciwieństwie do niej Zeref miał tą przewagę, że mógł obserwować go w biały dzień, a ona tylko w nocy.
Wiedziała, że nie mogła zostać w mieście na długo, ponieważ ludzie zaczęli by coś podejżewać.
Z miasta i z okolicznych lasów znikały zwierzęta, a duża ich liczba spowoduje to , że w końcu ktoś zacznie węszyć w tej sprawie, a tego nie chciała.
Wystarczyło to, że wielki strateg w osobie Mavis wiedział o jej istnieniu i mistrz.
Burmistrz zlecił znaleźć powód tego zjawiska i to już wystarczyło.
Tylko czekać aż ktoś przyjmie tą misję a płacono za nią nie mało.
Dziewczyna o imieniu Lucy weszła do domku swojego przyjaciela razem z chłopakiem o imieniu Laxus.
Widać było, że nie był zadowolony z tego, że musi wykonać tą misję razem z tymi dzieciakami, ale co zrobić jak dziadek się upadł by odkryli co się stało z tymi zwierzętami nie tylko domowymi ale i leśnymi, rozszarpanymi prawie na strzępy.
Dziwne jest w tym wszystkim to, że spuszczono z nich całą krew.

Poprawiła się na gałęzi i sprawdziła czy mnie nie widać z domu, dla pewności otoczyła się iluzją. Wyraźnie słyszała ich rozmowę.

- Levi mówiła mi dzisiaj, że czytała w jakiejś legędzie o stworzeniach które mogły mieć coś z tym wspólnego nazwała je wampirami - spojżała na Laxusa i Natsu
- to jakieś bzdury takie coś nie istnieje - zaburczał Laxusa
- jak smoki istnieją to także może - zdenerwował się Natsu
Lucy podniosła rękę z kluczem i powiedziała
- otwórz się bramo lwa Loki
- wzywałaś - mówiąc to wziął ją na ręce
- postaw mnie na ziemi - zaczęła wierzgać nogami - mam pytanie czy słyszałeś o wampirach
Nagle zbladł i odsunął się od niej - po co ci to wiedzieć moja pani - drążył
- z lasu i z miasta zaczęły znikać zwierzęta - wtrącił się Natsu przesuwając się do Lucy
- dobrze sprawdzę to - powiedział zamykając oczy
Otoczyło go światło i wiązka ta rozprzestrzeniła się po całym domu i wypłynęła na zewnątrz.

Ledwo to zauważyłam, nie zdążyła nawet pomyśleć o ucieczce, a poczuła jak oplatająca ją wiązka światła nie pozwalając jej się ruszyć.
Z głuchym chukiem spadła na ziemię.
No to tyle jeżeli chodzi o godność wampira.
- co tu robisz - zapytał srogo
- cześć Loki nie poznajesz przyjaciół - zaśmiała się
- co ty tu robisz - ponowił zaciskając więzy - czego chcesz od Lucy - zapytał zawzięcie
- nic nie chcę od tej blądyny - parskneła - nie masz nowych sztuczek
- stare metody są najlepsze jak widać
- kim ona jest - blondyneczka zapytała
Wyszczeżyłam się do niej i zapytała - widzisz to - parskneła śmiechem na jej głupią minę - jak na blondynkę to jesteś naprawdę tępa
- nie mów tak o Lucy - odezwał się Płomyczek bo dosłownie staną w ogniu
- a ty się zamknij bo trzeba twoją dupę chronić bo sam nie umiesz napaleńcu - zbeształam chłopaka
- coś ty powiedziała - zapytał gniewnie
- to co słyszałeś płomyczku - zapadła głucha cisza do momętu w którym PAN płomyk nie wytrzymał i rzucił się na mnie z pięściami
To, że jestem związana nie znaczy, że jestem bezbronna.
Znikąd wzięły się czarne chmury i piorun uderzył w przestrzeń między mną a chłopakiem.
- co tu się dzieje - dziewczyna popatrzył na pana piorunów - odwołaj to Laxus
- ale to nie moja robota - zaprzeczył
- to ona - odparło lwiątko
Wszystkie spojrzenia padły na mnie.
- no co - popatrzył am się na nich - to, że jestem związana nie znaczy, że nie mogę się obronić
- trzeba ją szybko gdzieś zamknąć bo długo nie wytrzymam - zasapał
- w gildii jest cela w piwnicy - odparł Lax
- może być nie powinna uciec z tamtąd - poparł Loki
- Loki nie zrobisz mi tego prawda... Loki - zadygotałam - Loki proszę...
Nawet nie zareagował, PAN blizna postawił mnie na nogi i ruszyliśmy do gildii.
Jak się okazało w celi znajdowały się srebrne kajdany.
Kiedy zamknęły się na moich nadgarstkach, poczułam jak momentalnie osłabłam.
- kiedy się stąd uwolnie zapoluje na ciebie lwie - ... - przysięgłam, że nie ruszę już ludzkiej krwi ale dla ciebie zrobię wyjątek
Widziałam jak się wzdryga, iluzją mojego normalnego wyglądu się rozmyła...
Kły mi urosły i ukazały się moje czerwone tęczówki.
Drzwi się za nimi zamknęły i została sama. Położona na wąskiej pryczy zapadła w śmiertelny sen bez marzeń i koszmarów.



2 komentarze:

  1. Od czego by tu zacząć... Cholera :/ Nie obraź się. Wskażę ci błędy które popełniłaś, okay?
    czekała na jakiś ruch ŻE strony Zerefa (ze)
    ale co zrobić jak dziadek się UPADŁ by odkryć (uparł)
    nic nie chcę od tej BLĄDYNY (blondyny)
    parskneła śmiechem na jej głupią GMINĘ (minę)
    sam nie UMIESZCZONO napaleńcu (umiesz)
    zapytał GNIEŹNIE (groźnie)
    zapadła głucha cisza do MOMĘTU (momentu)
    na pana piorunów - ODWOŁAŃ to Laxusa(pomiędzy 'pana', a 'piorunów' powinno być 'od', oraz powinnaś dać kropkę zamiast myślnika, odwołań->odwołaj)
    odparł ŁAC (? Kto?)
    może być nie powinna uciec z tamtąd (Może być. Nie powinna uciec stamtąd)

    Poza tym gubisz się i raz piszesz w formie trzecioosobowej lub pierwszoosobowej. Przed myślnikami wielka litera jeżeli jest to dialog.
    Przecinek przed 'ale', 'a' i 'że'.
    Zanim udostępnisz rozdział przeczytaj go ze dwa razy. Ja tak u siebie robię w ten sposób błędy zmniejszam do minimum ;) Postaraj się troszkę rozwinąć opisy
    A jeżeli chodzi o sam rozdział w kwestii fabularnej... Kosmos! Faza! Padłam na tekst 'No to tyle jeżeli chodzi o godność wampira'... No po prostu mnie dobiłaś xD
    Laxus tu jest jakiś... Cichy? Co ja gadam! On jest cichy z natury! A Natsuś broni Lucynki! :D I co znowu kombinuje Zerefcio? No cóż... Skąd zna się Misako i Loki? Pewnie niedługo się dowiemy...
    No cóż ślę wenę i pomysły!
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!
    ~Shiruba :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż gubisz się w narracji, ale mimo wszystko jest już o wiele lepiej ;)
      Jezeli chodzi o resztę to tak jak w moim starym komentarzu. Pozdrawiam, weny i czekam na kolejny rozdział ;)

      Usuń